Polana treningowa

Fay , a może tak pomożesz mi panować nad moją czakrą Zapytał Starszego Braciszka

Fay zrobił zmieszaną minę. -Trochę trudno mi będzie Ci pomagać. Widzisz, chakra, to skomplikowana rzecz. Tylko ty możesz zapanować nad swoją. Istnieją treningi, które mogą pomóc w panowaniu nad chakrą, uczyłem się obu. Pierwszy znasz, chodzi o wchodzenie na drzewa bez używania rąk. Drugi poznasz, jeśli nauczysz się korzystać z pierwszego.- Powiedział.

A więc zacznijmy ten 2
Szybko zdjął ciężarki i wbiegł na wysokie drzewo

Wbiegłeś na 19m. Fay zagwizdał.
-No dobra. Ale musimy iść gdzieś gdzie jest woda, której tutaj nie widzę. Pójdziemy do portu? - Zapytał z uśmiechem.

Jasne , a więc biegnijmy ! Pobiegł jak najszybciej do portu

Fay pobiegł za Tobą.

Przyszedł i rozejrzał się, były tutaj idealne warunki do treningu pierwsze co zrobił to krótką rozgrzewkę a kiedy skończył stworzył kilka swoich iluzji i kontrolując nimi kazał żeby klony atakowały go, starał się unikać i odskakiwać jednocześnie kontrując uderzenia w pewnym momencie zrobił pieczęć
- Kawarimi no Jutsu
powiedział głośno i podmienił swoje ciało z kawałkiem drzewa by za chwilę skoczyć szybko w kierunku klonów i ciąć w nie kunai'ami. Klony zniknęły a on stanął twardo na ziemi i zaczął wykonywać szybkie a raczej na tyle ile pozwalały mu siły mocne uderzenia ( na nadgarstkach mam ciężarki )kiedy skończył postanowił pochodzić po wodzie, stanął przy jeziorku i skupił odpowiednią ilość chakry by za chwilę wejść na wodę i wypuszczać tyle chakry by gęstość wody utrzymywała go na wodzie starał się robić to dokładnie po jakimś czasie przeszedł na drugą stronę czuł że ma jeszcze sporo sił więc wykorzystał to, zaczął robić pompki by potrenować swoją siłę kiedy sie zmęczył usiadł na chwilę w cieniu pod drzewem. Odsapnął i wstał spojrzał gdzieś przed siebie, i przełożył ciężarki z nadgarstków na kostki u nóg, zaczął biec najszybciej jak potrafił do wyznaczonego sobie celu, pochylił się lekko by nabrać jeszcze większej szybkości po krótkim czasie dobiegł tak i stanął na chwilę by złapać oddech, jego dłonie wydawały mu się lżejsze spojrzał na kukły który stał niedaleko i pobiegł w tamtą stronę, zaczął trenować na kukłach różne kombinacje ciosów a kiedy poczuł że traci siły usiadł ponownie pod drzewem...spojrzał na niebo, robiło się ciemno

Stanie na wodzie szło Ci, fatalnie. Trenowałeś dobrze, lecz ataki był znacznie wolniejsze przez cieżarki. Było już ciemno, lecz w takiej poże dobrze się czułeś.

nie miałem ochoty na sen, myślałem też o tym że nie jadłem od kilku tygodni a nie czuję głodu
- hmm coś jest nie tak
spojrzał na swoje dłonie

Jadłeś, lecz nie czułeś niczego. Byłeś taki sam, wyglądałeś normalnie.

- ehh
mruknął i spojrzał przed siebie przymykając powieki jak miał w zwyczaju

Stałeś tak, wiatr muskał twoją skórę, a ty po chwili poczułeś większy podmuch wiatru za sobą, jakieś 100 metrów.

zmarszczył lekko brwi i otworzył oczy, spojrzał do tyłu patrząc przed siebie

ZObaczyłeś tam swojego brata.
-Cześć młody, co ty tutaj robisz?-Zapytał sie Ciebie spokojnie.

- odpoczywam po treningu
powiedział tylko i odwrócił wzrok

-Aha... NIe chciał być trochę potrenować?-Zapytał się

- Zawsze, na to poświęcam każdy wolny czas a tak się składa że już wróciły mi siły
Wstał i odwrócił się w jego stronę

-Więc..?-Czekał na twój atak.