Dom Nanamiego

Udało Ci się to, chociaż musiałeś trochę wygiąć plecy. Wbiłeś kunai w jego nogę. Chłopiec upadł i zaczął się wić na ziemi z bólu, trzymając się za nogę. Kiedy upadał wyrwał Ci kunai z ręki. Krew spływała po jego nodze. Reszta widząc to wyraźnie się zawahała Nie ruszali się, choć po chwili zaczęli się cofać.

Widząc, że zdobył przewagę, postanowił przestraszyć przeciwników. Błyskawicznie złożył pieczęcie i krzyknął:
- Bunshin no jutsu!

Niestety to, Ci nie wyszło. Chłopcy odbiegli od Ciebie, tamten wstał i również zwiał. Psa nie było śladu, a ty poszedłeś do domu.
[Będziesz miał Ts w Akademii, ponieważ Cię nie było, i nie mogłeś tam pójść ]

[ok :3]

Nanami wyszedł przed dom, swoim zwyczajem bawiąc się kunaiem. Przeciągnął się i mruknął do siebie:
- Przynajmniej pogoda jest niezła...

Było spokojnie. Słowem warunki do trenowania przed egzaminem były spełnione. A Tobie zależało na tym by dobrze tam wypaść.

Nanami wziął głęboki oddech i wyjął kunaie, biorąc po trzy do każdej ręki. Skupił się i stanął w dość dużej odległości od drzewa, na którym zwykł trenować. Widniało na nim kilka głębokich nacięć - miejsc, w które z reguły celował kunaiami.

Podskoczył do góry, by utrudnić sobie ćwiczenie, i rzucił wszystkimi kunaiami w nacięcia na drzewie.

Jeden kunai, trafił prosto w nacięcie. Drugi lekko musnął drzewo co sprawiło że odpadła kora. Trzeci poleciał gdzieś nie wiadomo gdzie, czwarty trafił w koronę drzewa i przedarł się na drugą stronę, piąty wbił się w drzewo tworząc nowe nacięcie, a szósty Złamał jakąś gałąź.

Nanami zaklął paskudnie i z silnym postanowieniem, że teraz pójdzie mu lepiej, pozbierał kunaie.
Wziął głęboki oddech, uspokoił się i powtórzył ćwiczenie. Zamierzał ćwiczyć w ten sposób, aż mu się nie uda - trening ten nie był męczący, więc nie osłabiał go przed egzaminem.

Szło Ci coraz lepiej. Za którymś razem każdy kunai wbił się w jakieś nacięcie. Powoli robiło się nudno.

Nanami otarł kroplę potu, która pojawiła się na jego skroni. Gdzieś z oddali dochodziły go głosy bawiących się rówieśników. Zignorował je.

Pozbierał kunaie i usiadł na trawie. Postanowił zrobić chwilkę przerwy. Myślał o zbliżającym się egzaminie...

O tak. Była to myśl ciężka. Wiedziałeś, że będzie to swojego rodzaju zadanie, a le mimo wszystko niepokoiło Cię to troszeczkę.

"Chciałbym, żeby się już zaczęło..." - westchnął w myślach, po czym wstał i wyjął shurikeny. Trochę porzucać do celu nie zaszkodzi...

Po chwili rzucania shurikenami zobaczyłeś że jest to równie ciekaw jak przyglądanie się jak trawa rośnie. Miałeś ochotę na bardziej męczący trening, dający większe rezultaty. Wiedziałeś, że możesz dojść dalej.

Nanami słyszał kiedyś o treningu kontroli chakry. Widział jak shinobi dzięki temu potrefili chodzić po drzewach, a nawet po wodzie. Postanowił, że też tego spróbuje. Skupił się, starając zebrać chakrę w stopach, po czym spróbował wbiec na drzewo.

Nie wyszło Ci to najlepiej. Spadłeś z drzewa po trzech metrach.

Nanami zaklął pod nosem i oddalił się kilka metrów dla rozbiegu. Zamknął oczy, a ręce spuścił swobodnie wzdłuż boków. Najpierw się wyciszył, a potem zaczął koncentrację. Gdy był już gotów, znów spróbował wbiec na drzewo...