Dom Caldil'a

Osoby zamieszkujące:
Mama Ino:

Tata Sua:

Siostra Aka:

Pies Asetu:



Dokładny opis domu/mieszkania( niepotrzebne skreślić xD) i okolicy:

Duży ,wielopiętrowy dom ,mieszka w nim jego rodzina ,pies i on. Mieszkanie posiada:
Sypialnię x3
Basen
Bibliotekę x2
Kuchnię x2
Łazienkę x4
Siłownię

w okolicy są tylko drzewa ,drzewa i... drzewa. Dom stoi na wzgórzu zdala od Konohy ,lecz jest do niego ładna ,wybrukowana ścieżka.



Budzik, beep... beep... beep... w końcu go wyłączam. Siadam na łóżku Koniec snu? szkoda. Jedna noga poza łóżko, później druga. Idę w stronę łazienki by się przemyć. Opłukuję twarz zimną wodą i myję zęby. Przechodzę do kuchni i po zrobieniu dwóch kanapek siadam przy stole i wcinam je. Wracam do pokoju by przebierać się w codzienny strój. Wychodzę z domu oznajmiając ojcu.
-Tato idę na poranny trening.

Gdy tylko wyszedłem za drzwi ,ruszyłem biegiem za dom do swojego ulubionego drzewka ,które było już tak poharatane moim kunai ,że aż nie miało kory. No to zaczniemy od ciosów kunai'em... -i jak powiedziałem ,tak zrobiłem ,wyciągnąłem dwa kunai'e i z dużą prędkością na drzewo się rzuciłem ,starając się przy okazji o to by ono nie otrzymało zbyt ciężkich ciosów ,co by łączyło się z powaleniem go.

Zmniejsz ava
---
Zrobiłeś mniej więcej 200 ciosów każdym kunai, i ręce zaczęły Ci odmawiać posłuszeństwa. Za to nogi były w pełni sprawne.

Eh... No więc teraz spróbuję się skupić i wejść na drzewo. -powiedziałem cicho do siebie ,zacząłem się koncentrować ,a za razem kumulować chakrę w stopach ,gdy wydawało mi się że mam jej pod dostatkiem ruszałem na drzewo i zacząłem chodzić ,gdy mi się nie udawało zaczynałem od początku i tak do skutku.

Teraz uzupełnij kartę postaci xD
---
Wszedłeś na jakieś 10m i spadłeś. Za drugim razem udało Ci się wejść na 13m i spadłeś. Za każdym razem nie wbiegłeś na więcej niż 15m. Kiedy spadłeś po raz ostatni, poczułeś że prawie nie możesz się ruszyć. Mimo wszystko postanowiłeś jeszcze raz i udało CI sie wejść na 17m. Po tym, czułeś że już więcej nie możesz.

Dobra... Wracam do domu... -pomyślałem i ruszyłem w kierunku domu ,gdy wszedłem do środka biegiem udałem się do łazienki i wziąłem gorący prysznic ,ciuchy do prania wrzuciłem ,gdyż były przepocone ,po czym wyjąłem sobie nowe ,ubrałem się i poszedłem do domowej biblioteki poczytać o klanowych technikach ,a szczególnie o Byukagan'ie.

Chyba się przejdę do akademii... -stwierdziłem i szedłem na dół. Mamo! Wychodzę! -krzyknąłem i zniknąłem za drzwiami mieszkania ,gdy minąłem bramę ruszyłem jak najszybciej do "szkoły" sprawdzając ile mogę przebiec na wdechu.

[Caldil, ty jeszcze nie chodzisz do Akademii. Jak każdy nowy będziesz miał rozpoczęcie za dwa dni w grze.]

[ide zobaczyć co mnie czeka xD ale wy ludzie niekumaci jesteśta...]

[Niekumaci? A tak w ogóle, o swojej naturze chakry nie wiesz póki nie zdasz na genina. Tak mi mówił Cross]
No więc doszedłeś do Akademii. [Pisz w placu przed akademią]

[em... Staty sierozdzje co dwa treningi/walki.. więc Iseki zastanawiam się czy będziesz MG, ponieważ to mnie zaniepokoiło troszke.]

[Przepraszam. Zmienię to. Zapomniałem, co mi się zdarza dość rzadko, więc proszę o drugą szansę]

Wpadłem do domu i jak strzała przez cały przebiegłem ,po czym wydostałem się na polanę i dotarłem do swojego ulubionego drzewka ,postanowiłem potrenować kopnięcia. No więc tak ,najpierw wziąłem rozpęd jako taki ,po czym z całe siły kopnąłem w drzewo ,i tak dopóki nie zaczęła mnie boleć noga.

Trenowałeś. Po 300 kopnięciach prawą nogą, zmęczyłeś się trochę. Zacząłeś trenować drugą. Po kolejnych 300 (około) kopnięciach przewróciłeś się przez przypadek.

Ała... -powiedziałem starając się podnieść ,kości mnie bolały ,a najbardziej piszczele ,postanowiłem wracać do domu i coś zjeść.

W lodówce było mało rzeczy. Zrobiłeś sobie kanapkę. Smakowała Ci bardzo. Zaczęło się już ściemniać, a ty byłeś zmęczony.

Świetna pora ,by sobie pobiegać... -powiedziałem do siebie ,umyłem nogi ,założyłem nowe skarpetki i wybiegłem z domu.

Było już ciemno, ale biegało się świetnie. Po jakimś czasie zmęczyło Cię bieganie, i postanowiłeś wrócić.

Dobra... A teraz zasłużony odpoczynek... -pomyślał ,wykąpał się ,przebrał i położył spać. //weny jakoś nie mam :/ //

//Podobnie jak ja//
Śniło Ci się jak uciekasz z wioski, lecz byłeś bardzo wolny, i po chwili byłeś pod wodą. Obudziłeś się w nocy, była pierwsza w nocy. Byłeś wystraszony i czułeś, że zdrętwiała Ci ręka.

... -milczenia chwila nastąpiła ,rozejrzał się powoli dookoła ,po czym z łóżka zlazł i do kuchni poszedł by coś zjeść.

Poszedłeś do kuchni i wziąłeś sobie jabłko. Nie smakowało ci bardzo. Po zjedzeniu poczułeś się śpiący.

Rzuciłem nim o ścianę ,po czym wróciłem do łóżka.