Plac przed akademią

Jest to duży plac przed akademią. Po środku niego rośnie dość potężne drzewo, które jest rzadkością w wiosce. W ponieważ wokół są lasy.

Stanął pod drzewem i rozejrzał się do o koła

PO chwili szło tych samych 4, po środku był ten co Ci dokopał. Dziewczyna machnęła do Ciebie ręką z delikatnym uśmiechem.

Spojrzał na grupkę osób bez większego zainteresowania, dzisiejszej nocy jego charakter ponownie uległ zmianie

Ten "boss" nawet na Ciebie nie spojrzał. jeden miał oko podbite, a reszcie nic nie było. Poszli do akademii, znikając w niej. Zastanawiało Cię co ty tu robisz.

Dziewczyna jednym słowem zakpiła sobie z niego co nie spodobało mu się to, zacisnął pięści wciąż stojąc pod tym drzewem, miał ochotę na kimś rozładować złosć

Dziewczyna spojrzała na Ciebie. jak by chciała Ci pokazać że nic jej nie zrobisz. Wyciągnęła przed siebie kosę dosyć dużą.

Nie zwrócił najmniejszej uwagi na dziewczynę którą prędzej czy później zabije było to tylko kwestią czasu, dalej oczekiwał sensei'a

Po chwili na środku placu, piasek na ziemi azczął wirować a w nim pojawił się sensei.
-Witam..-Powiedział do was, nie zwracając na Ciebie uwagi. Ruszył do akademii a reszta uczniów za nim.

szedł ostatni zaraz za innymi patrząc przed siebie

Weszliście do klasy nr. 11. Była dość duża. Każdy usiadł w pierwszej do piątej ławki a sensei się spytał Ciebie.
-A ty co...?
[sala 11]

Nie zwrócił uwagi na osoby które się tutaj zebrały, oparł się lekko o drzewo, przymknął oczy i założył ręce na klatce piersiowej

[Poczekamy na Hikariego jeszcze.. ]
Dwa dzieciaki zaczęły się z sobą bić. Jeden zrobił bunshin i zmylił drugiego po czym uderzył go twarz z pięści. Upadł na ziemię, ten usiadłan nim i zacząłlać go po twarzy.

Spojrzał na bijących się i uśmiechnął się z nutą ironii miał ochotę wtrącić się i wyeliminować oby dwóch

Nawet nie drgnął, tylko wbił wzrok w ziemię.

Chłopak prawie go zabił, tamten już stracił przytomnośc i cały krwawił.

Kiedy zobaczył krew aż coś się w nim poruszyło, zacisnął zęby nie mógł się już powstrzymać skupił odpowiednią ilość chakry i szybko podbiegł do tych dwóch kiedy był już blisko złożył pieczęć i wyszeptał
-Bunshin no Jutsu
starał się wytworzyć się kilka klonów żeby w razie czego zmylić przeciwników, szybko wyciągnął 2 kunai'e ciął jednym dość mocno w okolice głowy chłopaka który siedział na drugim po czym wykonał mocne kopnięcie w jego stronę

nagle znikąd pojawił się przed tobą ten sam mężczyzna co odwiedził Cię w szpitalu. Zatrzymał Cię chwytając za głowę. Wszystkie dzieciaki spojrzały na niego zdziwiony, chyba go znały.
-Czy nie przesadzacie troche...?-Zapytał się, patrząc na chłopca leżącego na ziemi.

- chciałem się tylko pobawić
uśmiechnął się z nutą ironii patrząc na tego którego chciał zaatakować lecz po chwili przymknął oczy i pomyślał: jak zwykle ktoś musiał zepsuć a mogło być ciekawie...Otworzył oczy i spojrzał przed siebie

-Młode pokolenie jest strasznie dziwne...-Powiedział, odpychając Cię delikatni do tyłu. Kucnął przy chłopcu, kładąc mu rękę na czole. Wokół jego ręki pojawiła się niebieska obłok a po chwili krew znikła i chłopczyk się obudził.
-Dziękuję MizuKage..-Powiedział chłopiec z delikatnym uśmiechem, patrząc na tego co go pobił morderczo.

Spojrzał kontem oka na MizuKage wioski z uwagą, zastanawiało go czy ma jakieś powiązanie z jego ojcem mógłby przysiąc że to ta sama osoba lecz jego ojciec znikł gdzieś i już nie wrócił...

-Idźcie już do sali, ja porozmawiam z Reitą...-Powiedział MizKage po czym usiadł na murku, Dzieciaki wbiegły do akademii a ty zostałeś z nim sam na sam.

- o co chodzi ?
zapytał i odwrócił się w jego stronę, patrzył na niego uważnie zastanawiając się nad czymś

-Jesteś osobą która jest w niebezpieczeństwie.. mówię Ci to abyś wiedział, że możesz zginąć w każdej chwili..-Powiedział szczerze kage.

- Hmm a możesz mi powiedzieć dlaczego ? wydaje mi się że o czymś nie wiem, chciałem jeszcze zapytać czy masz jakieś powiązania z moim ojcem, nie wiem dlaczego ale jesteś jego lustrzanym odbiciem
Powiedział spokojnie