Dom Rotena

-Uhhh...
Chłopak podniósł się powoli z ziemii, po otrzymaniu ciosu. Padł na kolana i podparł się rękoma, by nie upaść całkowicie. W tej pozycji oddychał chwilę ciężko zastanawiając się przez ten czas nad tym, jak dalej stoczyć tą walkę. *Siłą na pewno go nie przewyższę...* - uznał, że bezpośrednie starcie mimo jego wysokich umiejętności w walce mieczem - to zły pomysł. *2 bunshiny są w zapasie ukryte dobrze po krzaczorach, powinienem z nich teraz skorzystać.*
Roten ogarnąwszy się i zebrawszy ponownie siły rozgląda się szybko, miecz zarzuca tymczasowo na plecy, a z kabury wyciąga 6 shurikenów. Wszystko to robi - póki klon jest jeszcze na sporej od niego odległości, gdyby się znalazł niebezpiecznie blisko - chłopak natychmiast wykonuje Kawarimi i znika z pola widzenia oponenta.
Jeśli będzie bezpieczny, a klon nie zaatakuje, wtedy rzuca w niego wszystkie shurikeny kolejno - w 3 seriach(kolejno rzuca 2-1-3 shurikenów). Następnie biegnie na niego z Jishinem na barku, bierze zamach i nie kończy cięcia, ponieważ szybko wykonuje Kawarimi, by zniknąć z pola widzenia wroga. Niezależnie - czy klon zaatakuje, czy nie - Roten korzysta z tej techniki i ukrywa się w ten sposób. Zaraz po tym posyła bunshina do ataku tak, aby wyglądało na to, że Roten zaraz po wykonaniu kawarimi atakuje. Ten bunshin zeskakuje z drzewa, biegnie kawałek po polu i atakuje senseia krzycząc "Ookami Higyou!" i symulując wykonanie tej techniki.
W tym czasie zaś Roten skrada się za przeciwnika, by w trakcie gdy ten skupi się na iluzji - uderzyć: wyrzucić wpierw w niego 2 kunai, potem 3 shurikeny(to wszystko przygotowane wcześniej w krzakach), a następnie zaatakować mieczem i wbić mu go w pierś wykonując silny wypad w przód oraz pchnięcie.

Myślałeś że jesteś silny, a klon ponownie znikł, pojawiając sie za tobą, keidy wstałeś. Poczułeś to, bo musnął twój bark. Chwycił Cię dłońmi pod pachami wyrzucając w górę. pojawił się nad tobą, uderzając sie pięścią w twarz, wtedy zostałeś wbity w ziemie.

Roten najpewniej zaczął krwawić z nosa. Prędko podniósł się z ziemii, rzucił 3 shurikeny w stronę klona by dać sobie chwileczkę na przetarcie krwi z twarzy i ogarnięcie się. Zachowywał mimo wszystko pewność siebie. *Sensei jest silny... Ale czy aby na pewno... fizycznie?* zastanowił się chłopak podejrzewając senseia o wysokie umiejętności genjutsu. *To nie ma znaczenia... chodź może lepiej to sprawdzić.* w gruncie rzeczy sądził jednak, iż sensei po prostu jest taki silny fizycznie. W końcu jednak postanowił nie marnować chakry na wykonanie techniki Kai, a po prostu wziąć się trochę w garść: mniej myśleć, a więcej i szybciej atakować. Doskakuje do senseia po wyrzuceniu tych 3 shurikenów i wykonuje jedno, szybkie cięcie od dołu w tego klona, a następnie Kawarimi, by nie otrzymać potężnej kontry. Potem realizuje wcześniej przemyślany plan, który jednak nie doszedł teraz do skutku.
[Czyli ten plan: Znalazłszy się w ukryciu posyła bunshina do ataku tak, aby wyglądało na to, że Roten zaraz po wykonaniu kawarimi atakuje: ten bunshin zeskakuje z drzewa, biegnie kawałek po polu i atakuje senseia krzycząc "Ookami Higyou!" i symulując wykonanie tej techniki.
W tym czasie zaś Roten skrada się za przeciwnika, by w trakcie gdy ten skupi się na iluzji - uderzyć: wyrzucić wpierw w niego 2 kunai, potem 3 shurikeny(to wszystko przygotowane wcześniej w krzakach), a następnie zaatakować mieczem i wbić mu go w pierś wykonując silny wypad w przód oraz pchnięcie.]

Kiedy wykonywałeś cięcie od dołu, klon zatrzymał twoje uderzenie podeszwą od sandała. Uśmiechnął się do Ciebie, po czym kopnął twoją dłoń trzymająca miecz. Pościłeś z bólu, a miecz leżał pod jego nogą.

Roten krzyknął głośno jednocześnie energicznym ruchem dłoni sięga do kabury, zahacza palec o oczko od jednego z kunai wyjmując go, następnie chwyta go w mgnieniu oka za rękojeść i usiłuje wbić go w brzuch klona. Drugą ręką składa pieczęć i bez względu czy atak się powiedzie, czy nie, wykonuje kawarimi by znaleźć się z dala od oponenta i przejść do swojego ówcześnie obmyślanego planu, acz w nieco zmienionym kształcie, ponieważ w takiej sytuacji posłałby bunshina z kunai, nie z Jishinem, a sam także zaatakowałby używając tej broni.

Wiedziałeś że sensei teraz bardziej się skupił na klonie. klon w mgnieniu oka podrzucił miecz, chwytając go za rękojeść. Uderzył w twój kunai, wybijając Ci go z ręki. Stałeś przed nim bezbronny.

Chłopak w trybie natychmiastowym korzysta z Kawarimi no Jutsu, jak już z resztą wcześniej postanowił i się do tego przygotował wykonując pieczęć.

Pojawiłeś się kawałek dalej/

Roten wraz z wcześniej przygotowanymi - 2 bunshinami biegnie na klona z jednej strony dzierżąc shurikeny, z otwartą kaburą i lekko wystawionym z niej kunaiem. *Sensei nie będzie wiedział, że ja jestem prawdziwy...* stwierdził w myślach, po czym biegnąc dostrzegł Jishina w jego dłoniach. *Cholera... Mój miecz.* wcześniej też to widział, ale w ogóle nie zrozumiał co się stało - był bowiem w ferworze walki. *Odbiorę mu go.* postanowił chłopak i wraz ze swoimi iluzjami zaatakował senseia równocześnie ze swoimi bunshinami wyrzucając shurikeny. Rzucał tak, by się przemieszały i nie było widać które są "sztuczne", a które nie, bunshiny zaś biegają wraz z Rotenem slalomem, by jeszcze bardziej utrudnić wykrycie, który z chłopców jest iluzją, a który jest prawdziwy. Gdy dobiegnie już do klona sensei - otacza go z trzech stron wraz z bunshinami. Pierwszy rusza prawdziwy Roten, a gdy znajdzie się 5 metrów od klona - startuje kolejny bunshin, a na końcu biegnie ostatni bunshin. Roten atakuje kunaiem, który ściska mocno oburącz, swój miecz usiłując go wytrącić, dodatkowo próbuje pochwycić szybko klona za rękę i wyrwać mu swoją ukochaną broń. Bunshiny jedynie miały ułatwić Rotenowi atak dekoncentrując senseia, który przed atakiem musiał uważać na każdego "Rotena".

Klon sensei'a zarzucił miecz na ramię, a kiedy zacząłeś na niego biegnąć z klonami, machnął mieczem przed sobą. Nie wiedziałeś co się stało, jak to zrobił, ale z miecz wystrzeliła niebieska poświata, uderzyął w ciebie i klony. Odrzuciło Cię do tyłu, czułeś wielki ból na brzuchu, miałęś tam dużą ranę.

To było olbrzymie zaskoczenie dla chłopaka, nie sądził, że sensei użyje jego Jishina jako broni. Do tego tak dobrze ją opanuje... Dłuższą chwilę nie wiedział co zrobić. Jedno przyszło mu do głowy - zdjąć ciężarki i ponownie zaatakować, jednak nie zrobił tego, chciał walczyć do końca z ciężarkami. Najpierw obejrzał swoją ranę by sprawdzić, na ile jest groźna, potem, jeśli nie jest poważna na tyle, by uniemożliwić całkowicie Rotenowi walkę - podnosi się powoli i jedynie przyciska lekko koszulkę do rany, by zatamować krwawienie. Potem dokonuje aktu desperacji - wyjmuje cały ekwipunek(shurikeny i kunaie), po czym obrzuca nim klona z zawrotną prędkością, przy tym jęczy cicho z bólu, acz wkłada w te rzuty całą siłę. Pozbywa się wszystkich shurikenów bombardując nimi niemiłosiernie klona(wyrzuca je w seriach po 3), następnie ciska w niego także kunaiami(rzuca pojedynczo, by zwiększyć celność). Wyrzucając zaś ostatnie bronie z ekwipunku rusza desperacko na klona sensei ściskając kunai i usiłuje dźgnąć nim senseia, przy czym korzysta z niego raczej do obrony przed swoim mieczem, jeśli sensei by go użył - chłopak atakuje wykonując proste, acz silne kopnięcia w kostki, piszczel oraz w brzuch senseia.

Widziałeś jak sensei zasłania sie przed każdym rzutem,było to wręcz niesamowite. Zacząłeś biec na niego, wtedy sensei rzucił twoim mieczem pod twoje nogi, a ten wbił się przed tobą. Klon stał nie ruchomo teraz.

Chłopak natychmiast chwyta Jishina i wyciąga go z ziemii. *Ha! Teraz już go nie dam sobie odebrać.* postanowił chłopak i ścisnął mocno jego rękojeść po schowaniu ostatniego kunai do kabury.
Uniósł miecz powoli w górę i naładował go swoją chakrą, potem wytworzył też powłokę z niej wokół Jishina, by lepiej ciął. Następnie ruszył prędko na klona krzycząc sobie cicho dla przyćmienia bólu po ranie. Zamachnął się na niego Jishinem z taką siłą, by taka metalowa płytka w rękawicy senseia nie mogła nawet tego zablokować. Do tego wciąż ładuje chakrę w ten miecz, a gdyby cios jednak został zablokowany - kopie klona z całych sił w brzuch i atakuje wtedy mieczem od góry, w momencie gdy klon byłby zgięty w pół. *Tym razem nie mam zamiaru puścić Jishina* mówi sobie chłopak podczas wykonywania każdego ruchu i pewniej, silniej go trzyma.
Jeśli klon zacząłby składać jakieś pieczęci - Roten korzysta z kawarimi, by nie oberwać.
Jeśli zaatakuje w inny sposób - chłopak usiłuje zablokować cios Jisinem lub go uniknąć.
Gdy dzieje się coś nieprzewidzianego - Roten po prostu wyzwala chakrę z Jishina by zpowodować wybuch, jak to się stało kiedyś na drzewie - w celu odrzucenia klona od siebie i uniknięcia kolejnego groźnego ciosu z jego strony.

Klon zablokował twoje cięcie kunai który pokazał się w jego dłoni, a twoje kopnięcie... Chwycił Ci nogę bez żadnych problemów.

Roten usiłuje wyrwać swoją nogę energicznym ruchem do siebie z rąk senseia. Gdyby to się udało - uskoczyłby natychmiast w tył, by uniknąć takiego kopnięcia od sensei, jakim ostatnio oberwał, potem cofnąłby miecz i wykonał nim pchnięcie w klona. W ten atak wkłada również całą swoją siłę, by miecz znalazł się jak najbliżej klona, a wtedy powoduje wybuch wyzwalając całą zgromadzoną w nim chakrę.

Nie potrafiłeś wyrwać się z jego uścisku.

Chłopak nie mogąc zignorować trzymanej przez klona nogi doskakuje do niego bliżej na jednej nodze i usiłuje go wtedy kopnąć tą uwięzioną. Zaraz po tym - niezależnie czy to wyjdzie dobrze, czy nie - atakuje tnąc mieczem z całą siłą od boku, przy czym zapełnia go chakrą po brzegi, a powłokę wzmacnia do maksimum. Następnie powoduje wybuch chakry wyzwalając ją z niego.

Nie wiedziałeś co się stało, ale czułeś żę jesteś cały mokry, byłeś taki i leżałeś pod drzewem. Słaby już byłeś.

Chłopak rozejrzał się i szybko poszukał wzrokiem swojego Jishina, następnie rozważył wszystkie możliwości od najbardziej prawdopodobnych: co się stało? *Jestem teraz w genjutsu, albo byłem dotychczas, a teraz zostałem uwolniony z niego. Mogłem też zostać ogłuszony w jakiś szybki sposób, a teraz się obudziłem. Ostatecznie to wszystko był sen a ja lunatykując tu dotarłem...* na myśl o ostatnim chłopak zachichotał lekko. Sprawdził, czy ma ranę na brzuchu - bo to by wszystko wyjaśniało. Roten kumuluje chakrę i korzysta z techniki Kai by rozwiać wszelkie wątpliwości.

czułeś ból na brzuchu, rana była. Nic się nie stało po technice.

Roten wstaje, rozgląda się i sprawdza gdzie jest jego Jishin - zaczyna od pleców, następnie przeszukuje okolice. Przy okazji bada teren i sprawdza, czy jest znajomy.