Dom Rotena

-UUHH...
Kuli się na glebie. Odpoczywa na niej parę minut, aż ból zmniejszy się, następnie podnosi się powoli i chwyta Jishina. *ZAPŁACISZ MI ZA TO!* wkurza się na drzewo. W szale atakuje pniak z całych sił swoim mieczem. Ciach, ciach. Tnie je, dopóki się nie uspokoi lub nie braknie mu wigoru do dalszego atakowania... pewniejszy jest ten drugi wariant.

Nie zdążyłeś podnieść miecza, ponieważ poczułeś objęcia dziewczynki w pasie.

Nieznacznie chłopaka to uspokoiło, w każdym razie tymczasowo zahamowało jego zdenerwowanie na drzewo. Spojrzał na nią pytająco.
-O co chodzi?
Po czym pogładził ją lekko po głowie.

-Nie denerwuj się...-Powiedziała słodkim głosem patrząc na Ciebie z dołu.

-Eh...
Westchnął.
-Ale to głupie drzewo niehonorowo mnie zaatakowało!
Wytłumaczył się małej.
-Dobra, niech Ci będzie.
W przeciągu chwili jednak całkiem ochłonął. Potargał lekko dziewczynce włosy szczerząc się.
-Wracam do treningu.
Oznajmił, po czym dodał.
-Odsuń się, żebym nie zrobił Ci przypadkiem krzywdy.
Sięgnął po miecz, którym zaczął wymachiwać po odejściu od niego dziewczynki. Potem zaatakował jedno z dalszych drzew swoją techniką:
-Ookami Higyou!

Dziewczynka patrzyła na Ciebie jakoś tak dziwnie, oddalając się. Czułeś się słabo, dużo chakry straciłeś na te ataki.

*Lepiej zbastuję, zanim padnę z wycieńczenia...* pomyślał i położył się na ziemii. Leżał i leżał i leżał... Tak z 20 minut. Poczuł się wtedy trochę lepiej i mógł wznowić trening, chodź nie z użyciem chakry. Przysiady, przysiady, przysiady, brzuszki - trenował głównie nogi, acz mięśnie brzucha także w mniejszym stopniu. Gdy się już mocno spoci - idzie nad swój ulubiony strumyk przemyć się tak jak poprzednim razem i przy okazji napić się.

Byłeś rozgrzany, więc zacząłeś robić dane czynności, lecz nie wykonałeś ich dużo, ponieważ czułeś zmęczenie.

Po umyciu się i napojeniu nad strumykiem zastanawia się *co teraz?* Dochodzi do wniosku, że warto by się trochę powłóczyć po wiosce, ale nie zostawi małej samej, poza tym chodzenie z nią po większym obszarze wiązałoby się z większą odpowiedzialnością. Zdecydował pozostać tu i trenować. Robi pompkę, odpoczywa 5 minut. Następnie 10 przysiadów i pompkę, 10 minut odpoczynku. Potem pozostaje ociosać trochę drewno mieczem - ładując w jego powłokę trochę chakry, by spróbować wzmocnić jego ostrość. Wtedy już wyczerpany całodniowym treningiem może iść umyć się w swojej zajebiaszczej wannie, a następnie zjeść kolację, umyć zęby i położyć się spać.

Tak. Dzień zleciał Ci bardzo szybko a jutro do akademii. dziewczynka siedziała głodna przez cały dzień, siedziała cicho bo nie chciała prosić. Zjadła tylko kawałek kiełbasy.

Kiedy zorientował się, że dziewczyna nic nie jadła praktycznie cały dzień, dał jej chleb i bułki na kolację oraz soczek i pozostałą kiełbasę.
-Częstuj się.
Powiedział podając jej go. Dziwił się jej, że nie śmie poprosić go o jedzenie.
-Jak jesteś głodna, coś Ci nie smakuje, masz na coś ochotę, czegoś się boisz, czy coś Ci nie pasuje - masz po prostu jakiś problem, to śmiało mi o tym mów.
Wytłumaczył jej. *Cholera, przez moje zaangażowanie w trening praktycznie całkowicie zapomniałem o małej!* Po umyciu zębów położył się spać. Dziewczynce również polecił, by to zrobiła.

Dziewczynka po wytłumaczeniu skinęła ochoczo głową. Zjadła kromkę chleba i kiełbasę, popijając soczkiem. Położyła się na brzegu łóżka i zasnęła, tak samo jak ty.
[Napisz sen a ma być w nim mała]

Sen: Raton idzie ulicą, a mała za nim. Przychodzi do nich Mizukage. Chce zabrać małą, ale wygląda dziwnie. Raton wyciąga miecz i atakuje go. Tamten się odmienia i okazuje się, że to jakiś zbir. Walczą, Raton wygrywa dzięki wielkiej mocy Jishina.

Obudziłeś się kiedy zacząłeś walczyć, jakiś impuls. Był środek nocy, mała spała blisko Ciebie.

Sen podziałał trochę na Rotena, który nie bagatelizował go. Wylazł z łóżka ostrożnie, jak zwykle uważając na małą. Zerka za okno: jedno i drugie. Zapala na krótką chwilę światło, by się rozejrzeć. Potem wraca do małej, kładzie się ponownie obok niej. Obejmuje ją, aby w razie co czuć, kiedy będzie wstawała. Jishina kładzie obok siebie zawiniętego jak zwykle w błękitny bandaż. Chwilę jeszcze obserwuje dom z łóżka, a potem idzie dalej spać.

Zasnąłeś szybko. jutro akademia a ty musiałeś się do tego czasu wyspać. Była ona o 12 więc masz dużo czasu ponieważ obudziłeś się około 8, przez małą, która zaczęła sie ruszać

Przeciąga się w łóżku, wstaje z niego ostrożnie, bierze kąpiel, je śniadanie(to co zostało z wczoraj), a następnie myje zęby. Potem przebiera się, zarzuca sobie Jishina na ramię, wychodzi z domu i na dzień dobry męczy jedno z drzew swoim uderzeniem.
-Ookami Higyou!
Potem wymachuje mieczem w ramach rozgrzewki w powietrzu co jakiś czas odwracając się w stronę drzewa i tnąc pień. Później rozgrzewa też inne mięśnie oraz stawy. *Lepiej, abym znał Henge no Jutsu, na wszelki wypadek...* Wykonuje poranne ćwiczenia, potem skupia chakrę potrzebną do zmiany swojego wyglądu na małą.
-Henge no Jutsu!
Woła ze złożonymi na krzyż palcami.

Drzewo zaznało małych ran, lecz zawsze coś. Zamieniłeś się w małą, lecz nie wiedziałeś czy jesteś idealny.

W postaci małej idzie nad strumyk, by się przyjrzeć w wodzie. Co prawda obraz będzie zniekształcony, ale oszacować będzie można, czy dobrze, czy nie. Przy okazji wypija kilka łyków z niego.

Widziałeś małą, aż się wystraszyłeś w pierwszym momencie.

Patrzy, czy obok niego nie ma małej, bo nie wierzy, że on jest małą. Odmienia się prędko i przygląda w strumyku kilka sekund, gdy już się ogarnie, sięga po Jishina. Podwija sobie spodenki i moczy stopy w strumyku. Szuka miejsca, gdzie jest nieco wyższy poziom wody, a potem trenuje na niej wzmacnianie ostrości Jishina za pomocą natury chakry wiatru - tworząc wokół niego ostrą powłokę o tym samym kształcie, co miecz. Przy tym zużywa jeszcze więcej chakry na naładowanie nią Jishina, potem tnie wodę i sprawdza, jak najlepiej tnie Jishin - naładowany chakrą, czy nie, z powłoką, czy bez. I tak dalej.

Nie widziałeś różnicy, ale czułeś że naładowywanie chakry wspomaga twoją siłe.

Macha wciąż ostrzem tnąc wodę jak najszybciej i najskuteczniej. Chciałby, aby nie było różnicy w przeszywaniu wody lub powietrza, dlatego powłokę wzmacnia korzystając z całej swojej chakry... Bynajmniej dużej jej części. Gdy opada z sił - kładzie się na brzegu wraz z Jishinem, patrzy też w stronę domu, by zobaczyć, czy mała już wstała.

uderzałeś i uderzałeś, lecz nic nie czułeś. Kiedy skończyłeś, dziewczynka wyszła na zewnątrz kontrolując laleczką zrobioną przez nią.

Patrzył chwilę na małą ze zdziwieniem przerywając tymczasowo trening. Machnął po chwili jeszcze raz ostrzem na zakończenie wkładając w to całe swoje siły, a następnie wyszedł z wody. *Dziś mam tą akademię. Może nie powinienem się przemęczać?* pomyślał po chwili, a następnie rzucił się na drzewo ignorując tę myśl.
-Ookami Higyou!
Warknął tnąc je ostrzem zapełnionym chakrą tak, by spowodować lekki wybuch. Po ciosie, bardzo zmęczony, wykonuje jeszcze przysiady, bo nóg nie trenował w wodzie. Spocony idzie wykąpać się w domku. Długo się moczy w wannie odpoczywając w ten sposób.