Dom Rotena

Kiedy uderzałeś w drzewo ostatni raz, nagle przed twoim ostrzem pojawiła się kukiełka dziewczyny, która przebiegła się po twoim ostrzu, odbijając od twojej głowy i lądując za tobą.

Chłopak zignorował zdarzenie z kukiełką, nie wiedząc za bardzo, co o nim myśleć. Udał się do domu, wziął obiecaną sobie dłuugą kąpiel "wypoczynkową". W trakcie niej zastanawiał się nad tym, co robi dziewczynka. *No cóż. Trenuje i robi znaczące postępy. W przeciwieństwie do mnie...* mruknął trochę niezadowolony z siebie, acz dumny z małej. Postanowił też ją pochwalić. Po umyciu się wyszedł do niej przed dom i powiedział:
-Nieźle sobie radzisz z tą kukiełką. Kto Cię tego nauczył?
Spytał się jej, a oczekując odpowiedzi oparł się o rękojeść Jishina, którego ostrze oparł o ziemię.

-Tato... Ale on był wspaniały...-Powiedział do siebie, patrząc na marną kukiełkę.

-Mhm.
Skinął małej głową, następnie sprawdził, która jest godzina, a potem, jeśli było czasu ponad godzinę - zaczął wymachiwać Jishinem i tnąć sobie drzewo stosując młynki itp., nie korzystał wcale z chakry, którą oszczędzał. Jeśli mniej - postanowił polenić się i nic nie robił leżąc w łóżku, potem udać się do akademii.

[+1 zręczność]
Nie miałeś już sił, po paru machnięciach. Kolejne próby kończyły siię nie powodzeniem, miecz wbijał się w ziemię, albo nie umiałeś wyciągnąć go z drzewa.

Zanim udam się do akademii, zakupię coś małej do jedzenia.
-Oi(japońskie "hej"), Nisu, idę do sklepu zakupić jakieś jedzenie i może coś jeszcze.
Oznajmił jej, po czym dodał.
-Jak chcesz, możesz iść ze mną.
Ruszając już w stronę centrum wioski. Oczywiście bierze ze sobą jak zwykle cały ekwipunek oraz Jishina, którego obandażowanego zarzuca sobie na ramię.

Dziewczynka skinęła głową i wyrównała za tobą, zostawiając laleczkę w domu. Doszliście gdzie chcieliście.

Wrócił do domu po przed ostatnim dniu w akademii, kiedy jest jeszcze jedynie uczniem, a nie geninem.
-Cześć Nisu.
Powiedział do niej jak zwykle, gdy wracał, po czym zasiadł do jedzenia.
-Jutro muszę koniecznie przyjść o 6 do akademii. Będę zdawał egzamin na genina. W razie gdybym zaspał czy budzik by nie zadzwonił, obudź mnie proszę.
Zwrócił się do małej przygotowując sobie jakieś kanapki na teraz i na jutro. Potem wyszedł przed dom przypomnieć sobie wszystkie techniki, które są potrzebne na poziomie genina. Zaczął od wykonania Henge no Jutsu do przemienienia się w małą - jak zwykle. Później poszedł do niej i poprosił o ocenę, opinię - czy są jakieś błędy itp. Następnie wykonał Kawarimi zamieniając się z pniakiem od jednego z dawno powalnych przez niego drzew - tę technikę znał doskonale od dawna, więc raczej nie było z tym problemów. Kolejnym krokiem jest pojedyncze zrobienie Kai - które niedawno opanował, a na końcu tworzy tyle Bunshinów, ile wynosi mniej więcej połowa jego zapasów chakry. W końcu zabiera się do swojego ulubionego zajęcia i treningu - wraz ze swoim Jishinem nad strumykiem zapełnia jego powłokę swoją chakrą natury wiatru i tnie wodę kręcąc mieczem, zamachując się od góry, czasem od dołu na ukos itd. Kontynuuje ten trening do wieczora, z przerwą na jeszcze jeden posiłek(wraz z nim je Nisu). Wtedy też przed myciem przygotowuje na jutro wszystkie potrzebne rzeczy, by po wstaniu rano mieć wszystko przygotowane pod ręką. Potem wskakuje wreszcie do wanny, szoruje ząbki, Jishina umieszcza jak zwykle obok swojego łóżka, na półce, nastawia budzik na godzinę 4:06, sprawdza czy ten jest sprawny i w końcu ląduje w łóżku zamykając oczy i kładąc się do snu(o godzinie ~20:30), a w myślach powtarzając sobie pieczęci.

Wykonywałeś po kolei wszystkie techniki, które były Ci znane, lecz Kai nie mogłeś ocenić. Nie byłeś pod działaniem żadnego Genjutsu, więc próbowanie wykonywania jej było zbędne. Zacząłeś uderzać, a raczej ciąć wodę, widziałeś z dnia na dzień rezultaty z wypuszczania chakry do klingi. Nisu jak zawsze wyszła na podwórko i zaczęła "zabawę" swoją lalką. Sprawdziłeś budzik, który tykał sobie, wiec zdawało Ci się że działał. Położyłeś się spać, a Nisu po chwili też położyła sie koło Ciebie, zasnęliście obaj, chyba w tym samym czasie. Obudził Cię dzwonek budzika, nie byłeś wyspany, choć twój sen trwał 8 godzin.

Chłopak podnosi się z łóżka przezwyciężając chęć do przestawienia budzika na późniejszą godzinę i pójścia dalej spać. Wstaje, spogląda jak zwykle rano na Jishina, patrzy przez okno, następnie idzie do łazienki wziąć kąpiel w letniej wodzie. Je śniadanie, myje zęby, wszystkie czynności wykonuje w miarę możliwości ciho, by nie budzić Nisu. Ubiera się w cały przygotowany zawczasu dla siebie strój. Cały ekwipunek - w tym drugie śniadanie zostawia jeszcze na półce. Potem sięga po Jishina, opiera go sobie na ramieniu i szarżuje na najbliższe drzewo tworząc wokół niego powłokę z jego chakry. Roten nie ma jednak zamiaru ignorować prośby o zaprzestanie ścinania drzew, ponieważ około 10 metrów przed drzewem zatrzymuje się w miejscu wykonując szerokie cięcie i wyzwalając chakrę z miecza w postaci smugi o kształcie półkola. Ma to być kolejny wymyślony przez Rotena atak polegający na stworzeniu przy pomocy miecza z chakry wiatru zbieranej na czubku Jishina smugi, a następnie posłanie jej na drzewo, by ta je cięła ze średniego dystansu.
-Ookami Shuuha!
Krzyczy przy tym nadając taką nazwę swojej nowej technice.

Nagle poczułeś podmuch wiatru a przed tobą pokazał sie sensei ujmując twoje dłonie i zatrzymując Cię.
-Wcześnie wstałeś gołąbeczku...-Powiedział wrednym głosem.

-Jestem Roten.
Poprawia sensei'a, który nazwał go gołąbeczkiem.
-No i owszem - wcześnie dziś wstałem, żeby trochę potrenować.
Wbił Jishina w ziemię i spojrzał na senseia opierając się na rękojeści swojego miecza.
-Mogę spytać, po co tu jesteś?
Patrzy na senseia pytająco.

-Wiesz że nie słuchasz tego co już Ci raz mówiłem...-Powiedział. Zobaczyłeś jak wykonuje jakiś ruch, ale poczułeś tylko że straciłeś podparcie a miecz wylądował za tobą dosyć duży kawał drogi, sam upadłeś na ziemie.

-Jak to?
Zdziwił się chłopak w pierwszej chwili.
-Nie ma szans, bym ściął to drzewo tym atakiem... Jestem jeszcze zbyt słaby, by to zrobić.
Po chwili dodaje też ciszej - do siebie:
-Tak mi się wydaje...
Tłumaczy się, podniósł się i poszedł po miecz, z którym za chwilę wrócił do senseia i kontynuował.
-Chciałem po prostu zobaczyć w razie co jakiś efekt, by wiedzieć, czy robię postępy - np. zadrapanie na korze. Bez przesady, ale takie coś nie jest groźne.
Po chwili przerwy dodał.
-Jeśli nie na drzewie, to na czym mam trenować? Na wodzie mogę trenować jedynie tworzenie powłoki wokół miecza dla wzmocnienia jego ostrości, a tego typu ataki?
Spytał się oczekując jakiejś satysfakcjonująej odpowiedzi.

Snesei wyglądał trochę na znudzonego.nagle obok niego woda zaczęła formować dwie postacie. Były to klony sensei.
-walcz...-Klony stały i czekały na twój atak a sensei skoczył do tyłu.

-Dobra!
Zgodził się chłopak i machnął przed sobą mieczem, na rozgrzewkę. Odłożył go wpierw na plecy, już rozwiniętego z bandaża.
-Bunshin no Jutsu!
Tworzy 2 iluzje obok siebie, następnie wraz z nimi biegnie na jednego klona. Jedna z iluzji opiera miecz na ramieniu, a Roten zaś przygotowuje 3 shurikeny, podobnie i druga iluzja. Gdy klon senseia znajdzie się w zasięgu miecza 1 iluzji, ta woła.
-Ookami Higyou!
I wykonuje tą technikę - udaje. Roten w tym czasie rzuca wraz z iluzją 3 shurikenami w drugiego klona tak, by nie było widać, który to Roten jest prawdziwy. Następnie wykonuje szybko Kawarimi, by natychmiastowo przemieścić się na najbliższe drzewo zamieniając się z pniakiem. Wtedy prędko zeskakując z niego atakuje klona tnąc go Jishinem od tyłu, z powietrza - spadając w dół. W tym samym czasie iluzje zaś zajmują go od frontu: jedna z nich atakując na początku ujawniła, że jest iluzją, więc teraz znika: niepotrzebna. Druga zaś udaje chwilę, że "kumuluje chakrę w mieczu", po czym atakuje techniką Ookami Shuuha chwilę przed tym, jak Roten oddaje prawdziwy atak z drzewa. Po udanym lub nie natarciu - ostatnia iluzja znika, a chłopak zapobiegawczo rzuca dwa kunai w drugiego klona, lub jeśli atak się nie powiódł - w tego klona.

[bunshin to tylko cień...]

Klony odpierały każdy twój atak, albo odskakiwały albo blokowały.

[wiem czym jest bunshin, dlatego wszędzie piszę "iluzja" "udaje atak" itp.
P.S. Atak był tylko jeden ;P]

Chłopak mimo wszystko nie daje za wygraną. Teraz tworzy 3 bunshiny.
-Bunshin no Jutsu!
Jednego posyła na prawo, sam biegnie na lewo, drugiego posyła na front, a trzeci obiega klona i zachodzi od tyłu. Klon atakujący od frontu i od tyłu rzuca 2 kunai niedaleko klona sensei, ten z prawej wykonuje młynek mieczem, a Roten atakuje klona z flanki zdejmując miecz z ramienia techniką:
-Ookami Higyou!
Sytuacja maluje się następująco:

Czarna kulka - Roten
Białe kulki - Bunshiny
Czerwone kulki - klony sensei
Szara kulka - klon sensei
Białe strzałki - trasa biegu klonów i Rotena
Czarne strzałki - kierunek wyrzucanych przez klona atakującego z tyłu i z frontu - kunai.
Szary okrąg - zasięg młynku klona atakującego z prawej strony
Żółta smuga - realny atak Rotena: techniką Ookami Higyou

[Nie musiełeś rysować x] Ale piękne to było ]

Klon został otoczony, lecz kiedy kunai zostały wyrzucone, te przeleciały przez klony na przeciwko siebie niszcząc się, a sensei był w górze, miałeś teraz czas na atak.

Roten trzyma miecz w jednej - prawej ręce. Lewą wyjmuje szybkim ruchem 2 kunai i ciska nimi w klona senseia, a następnie doskakuje do niego chwytając miecz oburącz i wykonuje szerokie cięcie ukośne Jishinem chcąc przeciąć go od ramienia do uda w pół.

Klon rozpłynął się jak woda, a drugi klon stał patrząc na Ciebie.

Ostatni bunshin znika. Roten daje sobie chwilę odsapki i kładzie przy tym ręce na udach dysząc szybko, Jishina opiera o ziemię. W tym czasie jednak kumuluje także chakrę potrzebną do szybkiego przemieszczenia się do najbliższego pniaka, podstawienia go zamiast siebie i zniknięcia z pola widzenia klona. Gdy czuje się gotowy do dalszej walki - zarzuca Jishina na ramię, jak to zwykł robić, a następnie idzie na klona przyspieszając co krok tak, iż chód szybko zmienia się w trucht, a ten zaś w bieg i szarżę. Będąc przed klonem Roten zamachuje się na niego mieczem, a gdy ten uniknie ciosu bądź nie - Roten korzysta z ówcześnie zkumulowanej chakry, by uchronić się przed prawdopodobnym kontratakiem i znaleźć się też dzięki temu w ukryciu przy pomocy jednej pieczęci - korzystając z techniki Kawarimi. Gdy tak się stanie - będzie mógł zaatakować z zaskoczenia.

Jeśli sztuczka by się nie udała - Roten zdałby się na własną siłę i atakował klona najpierw kilkoma silnymi cięciami, a następnie swoim mieczem wykonując szybkie, celne, acz zdecydowanie słabsze od cięć - pchnięcia.

Jeśli sztuczka z Kawarimi się powiedzie, a Roten znajdzie się w ukryciu, plan wygląda następująco:
1. Chwila przerwy dla sporządzenia planu, ogarnięcia go, oddalenia się od senseia oraz uśpienia w ten sposób czujności wroga.
2. Wytworzenie po kryjomu 4-6(zależnie od obecnego stanu chakry Rotena) bunshinów tak, aby sensei tego nie dostrzegł.
3. Rozmieszczenie ich powolutku po całym polu, każdy powinien być jak najmniej widoczny.
4. Wyczekiwanie na odpowiedni moment do ataku.
5. Następnie posyłanie kolejno bunshinów:
1 Bunshin: Biegnie na klona, wykonuje udawane cięcie krzycząc "Ookami Higyou!" i znika.
2 Bunshin: Wybiega chwilę po nim, by zrobić to samo.
3 Bunshin: Tak jak 2 bunshin.
Roten: w trakcie, kiedy jest ukryty kumuluje chakrę w mieczu oraz tworzy wokół niego niewidoczną powłokę z chakry fuuronu oraz przygotowuje w lewej ręce 3 kunai. Po 3 bunshinie wybiega Roten i identycznie jak te bunshiny - krzyczy Ookami Higyou wykonując cięcie - z lekką falą uderzeniową, potem jednak doskakuje do klona, który prawdopodobnie się przemieści i wykonując słabsze cięcie jedną ręką - wyrzuca drugą 3 kunai w jego stronę.
4 Bunshin: Wybiega chwilkę po Rotenie z drugiej strony, by klon był zmuszony do obrony z dwóch stron - bynajmniej z jednej atak może być prawdziwy.
5 i 6 Bunshin: Jeśli stan chakry Rotena był jeszcze dostatecznie wysoki - tworzy 2 bunshiny na zapas i zostawia w ukryciu na wypadek, gdyby coś nie wyszło w tej próbie.

Pierwsza "sztuczka" się udała. Klon stał w miejscu, patrząc na każdy twój ruch. Zaczynałeś na niego biec, uderzając go z całych sił, lecz on nic nie zrobił. Zobaczyłeś szybki ruch ręką, a po chwili zrozumiałeś, że zatrzymał twój atak rękawicą z metalową płytką.

Roten natychmiast wykonuje kolejne ataki. Wpierw cofa się o krok, a potem zaczyna od szybkiego cięcia przy ziemii celując w jego kostki tak, aby klon senseia nie zdołał sparować go rękawicą. Jeśli atak się nie powiedzie i klon np. uskoczy - wykonuje prędko młynek zarzucając Jishinem nad głową i tnąc klona na wysokości brzucha, potem powtarza ten atak, a kończąc go przerzuca Jishina tylko do jednej ręki. Drugą zaś natychmiast wyrzuca kunaie w jego stronę, doskakuje ponownie do niego i wykonując cięcie od dołu obraca Jishina o 360 stopni na wysokości ramienia przeciwnika. Usiłuje mu uciąć ręką, a przy tym jest przygotowany na to, że klon sparuje ten cios swoją rękawicą z metalową płytką, dlatego trzyma Jishina tak, jakby miał wykonać pchnięcie. Wtedy po zblokowaniu tego ciosu może szybko pchnąć przeciwnika ostrzem w brzuch - kilka razy.

Kiedy na początku, zrobiłeś krok do do tyłu, poczułeś ból w klatce piersiowej, a dopiero potem klona z noga wysoko. Kopnął Cię a ty uderzyłeś w drzewo z tyłu, z dużą siłą