Dom Klanu Matsuya w Kiri

W domu mieszkają:
Mama Ashy - Gosha
Tata Ashy - Marekku
Młodszy Braciszek Ashy - Wrath

Jest to dość sporej wielkości dom wokół, którego rośnie mnustwo róż. Są to kwiaty uwielbiane przez wszystkich człónków Klanu. Za domem jest niewielka polanka, na której zazwyczaj trenują członkowie klanu a jeszcze dalej za polanką jest jeziorko.

Opis Polanki:
Po prawej stronie i polewej na obrzeżach polanki rosną najróżniejsze drzewa. Jest tutaj pare dronków i kukieł.

Opis Jeziorka:
Jeziorko nie jest za wielkie, ale za to bardzo czyste i przejrzyste. Na brzegu jest drewniany pomost.

Opis zewnętrzny domu:
Jest to duży dom z białymi ścianami i czarnym dachem. Widoczna jest spora ilość okien.

Opis wewnętrzny domu:

Na parterze:

- przedpokój:
mała szafeczka po lewej stonie a na niej doniczka z kwiatami i dwie książki, brązowy dywanik pośrodku, na dywaniku po prawej stronie kilka par butów, i na wprost stopień,

Na wprost przedpokoju są schody, na lewo wchodzi się do kuchni, obok schodów są drzwi do łazienki i do salonu.

- schody:
troche strome z drewnianą poręczą,

- kuchnia:
pośrodku duży stół z 10 krzesłami przy nim, na wprost po prawej stronie jest lodówka, obok niej pokolei są dwie szafki, gazówka, kolejna szafka i mały śmietnik, na drógie szafce od strony lodówki jest umywalka, na wprost i po lewej stonie są okna,

- łazienka:
dość sporej wielkości, po prawej stonie odrazu jak się wychodzi toaleta, na wprost duża wanna, a na lewo umywalka, pośrodku mały, puchaty, biały dywanik.

- salon:
bardzo duży, na wprost drzwi jest kremowa kanapa, pośrodku saloniku jest żółtawy dywan, na trzech ścianach są po jednym oknie, na wszystkich ścianach jest dużo powieszonych rysunków Ashy i Wratha, po całym saloniki porozrzucane są zabawki,

Na piętrze:

- korytarzyk:
szafka na książki za schodami, stoliczek a na nim wazonik z trzeba czarnymi różami i okno nad nimi,

- pierwszy pokój - Ashy:
średniej wielkości, po prawej stronie na wprost zaraz koło okna łóżko, przy drzwiach po lewej stonie szafa, na wprost po lewej stronie jest biurko a koło biurka jest szfka ze zwojami z jutsu, po prawej stonie od wejścia do pokoju jest duże lustro, pośrodku pokoiku jest różowo-niebieski dywanik, na łówki zawsze leża dwa pluszowe koty,

- drugi pokój - Wratha:
mniejszy od pierwszego, łóżko zaraz przy drzwiach po lewej stronie, za łóżkiem szafa, pośrodku pomarańczowy dywanik, w całym pokoju jest mnustwo zabawek, kredek, kartek pustych i porysowanych (Wrath jest bardzo dziecinny),

- duża pracownia Ashy:
PO lewej stonie od drzwi stoi pianino i krzesełko, kołopianina jest fotel a koło niego gitara, naprzeciwko pianina stoi sztaluga z niedokończonym obrazem, obok sztalugi stoi kilka już skończonych obrazów i puste kartki, naprzeciwko wejścia jest duże okno,

- pokój rodziców Ashy i Wrath'a
największy z wszystkich pokoi, jest tutaj duże dwuosobowe łózko, przy którym po obu stronach są szafeczki, Jest tutaj równiez olbrzymia szaafa



-------------------------------------



Asha obudziła sie dość wczesnym rankiem i usiadła sie na łóżku przeciągając sie. Ziewnęła jeszcze sobie i wstała po czym wyszła z pokoju nadal w koszuli nocnej i skierowała sie ku łazience.

Dzień wydawał sie ciepły i zapowiadający ładnie. Promienie słoneczne przebijały sę przez mgłę unoszącą nad Kiri. Weszłaś do łazienki jeszcze zaspana.

Asha spojrzała w lustro. Po nocy miała rozczeoraną fryzurke więc zaczęła sie czesac. PO czym wzieła kąpiel i umyła zęby. Przebiegła w reczniku do swojego pokoju i ubralła sie w swoją ulubioną óżnową bluzeczke i czarną psódniczke. PO czym zeszła znowu na dół na śniadanie.

Po drodze spoktałaś brata który spojrzał na Ciebie jak na idiotke i z trzaskiem drzwi wszedł do łazienki. NIkogo w kuchni nie było.

"ech... i znowu musze robić sobie śniadanie sama"
Pomyślała Asha po czym zajrzała do lodówki by sprawdzić co w niej jest smacznego. Oczywiście jako wegetarianka szukała jakiś warzyw.

Znalazłaś tam pomidory, sałatę i ogórka, ponieważ tyle Ci wystarczało na kanapki.

Asha wzieła chlebka i zaczęła robić sobie kanapke po czym usiadła do stołu i zaczęła jeść.

Jadłaś chwile a do Ciebie doszedł brat który zabrał Ci jedną kanapkę jedząc ją szybko.

- ech...
Westchnęła Asha po czym jak zjadła wstała
- zrób sobie jakieś pożądne śniadanie śniadanie
Po tych słowach Asha lekko pstryknęła palcami Wrath'a w nos i odłożyła talerz do zlewu
- wychodze poćwidzyć... !!
Krzyknęła po czym poszła za dom by poćwiczyć troche taijutsu. Zaczęła kopać i uderzać z pięści w jeden z drągów.

uderzałaś, zaciskając mocno pięści i prostując maksymalnie nogi.Za każdym uderzeniem czułaś się pewniejsza.

Asha rozgrzewając sie za coraz to kolejnym razem uderzała coraz mocniej i mocniej.

Zaczynałaś dostawać kolki powoli, tak... bez rozgrzewki trening.

Asha usiadła sie pod słupem trzymając sie za miejsce, w którym miała kolge i głęboko oddychając. GDy juz bol jej troche przejdzie podchodzi do jeziorka i przemuwa sobie twarz wodą.

Kolka trwała z 15 minut, trzymała sie ciebie, wtedy zdawało Ci się że już przeszła więc poszłaś do jeziorka przemyć twarz wodą.

Gdy już troche dopoczęła wróciła do treningu. Znowu zaczęła kopac i uderzać z pięści w drąg.

Drąg za paroma uderzeniami, tak Ci się zdawalo przynajmniej, poruszał się. Wrath wyszedł na podwórko i patrzył a Ciebie.

Asha na chwile przerwała trening i przez chwile patrzała sie na braciszka.
- o co chodzi ??
Spytała sie po chwili lekko zaskoczona tym, że Wrath sie tak na nią gapi

-Em.. Nic... -Mruknął dziwnie wchodząc do domu.

Asha dziwnie sie na niego spojrzała po czym kontunuowała swój trening. Znowu kopała i uderzała pięściami w drąg.

robiłaś się słaba, potem z każdym uderzeniem zamiast mocniej uderzałaś słabiej i mniej celniej.

Asha znowu usiadła sie pod drągiem gdy troche odpocznie idzie sie przejść troche po wiosce.

Ruszyłaś wolnym krokiem przez wioskę. Było cicho, bardzo cicho, lecz to prawie już normalne w tej wiosce.

Asha chodziła po wiosce z nadzieją, że dojdzie do jakiegoś fajnego miejsca lub spotka kogoś fajnego X3

Szłaś drogami, rozglądając sie a w pewnym momencie zostałaś przewrócona. NA tobie leżał troszkę wyższy chłopak, zrobił się czerwony lecz wstał i pomógł tobie wstać.
-Sorry, ale zostałem popchany przez faceta jakiegoś...-Powiedział. Tak było, szłaś ulicami a tu jakiś mężczyzna i się z barku uderzył nawet bez powodu, to była Kiri.

- nic nie szkodzi...
Powiedziała Asha i uśmiechnęła sie miło do chłopaka
- no... to skoro juz na mnie wylądawałeś to może sie przedstawie... Jestem Asha z klanu Matsuya
Powiedziała cały czas z miłym uśmiechem do chłopaka