Dom Klanu Matsuya w Kiri

Asha troche zmęczona lecz zadowolona z siebie poiszła do swojego pokoiku gdzie położyła sie na łóżku aby troche sie zdrzemnąć.

Nie zdążyłaś się nawet położyć kiedy usłyszałaś pukanie do drzwi.

Asha szybko podbiegła do drzwi i otworzyła je.

W drzwiach nikogo nie było, pewno twój brat sobie żarty robi.

- Wrath prosze uspokój sie... chciała bym sie zdrzemnąć
Po tych słowach Asha wróciła do swojego pokoju i położyła sie na łóżku.

Nic się już nie stało, a ty zasnęłaś szybko.

Asha spała dłuugo i głęboko aż do następnego ranka. Gdy nastał ranek promienie słoneczne wcghodzące przez okno do pokoju Ashy obudziły ją. Ta jeszcze troche zaspana przeciągnęła sie siedając na łózku i ziewnęła. Wstała z lóżka i poszła do łazienki gdzie sie wykąpała po czym wytarła i uczesala. Ubrała sie w szlafroczek i poszła do pokoju sie ubrać w nowe ciuszku, a następnie zaszła do kuchni na śniadanko.

Na dworze było chłodno, czułaś to przez okno, ale towarzyszyły temu promienie słoneczne. W kuchni siedziała już cała rodzina, nie było chyba tak wcześnie jak Ci sie zdawało. Każdy uśmiechnął siedo ciebie, nawet brat.

- dzień dobry
Powiedziała Asha i podeszła do lodówki by poszukać sobie czegoś dobrego do zjedzenia

Nie zobaczyłaś tego, lecz każdy miał swój talerz, a jeden z kanapkami był bez właściciela, chyba twój.

Asha usdiadła do stołu
- Itadakimasu
Powiedziała i zaczęła jeść kanapki

Uśmiechnęli sie do ciebie, ale wszyscy już wstawali od stołu. Mama zaczęła myć talerze a tato poszedł na dwór jak i brat.