Dom rodziny Cross'a

W książce było napisane:
"Szybkie machnięcia skrzydłami oznaczają spółgłoske, a wolne samogłoske. W slaeżności od długości machnięcia jak i zarówno kątajak i głebokości machniecia skrzydeł motyla machnięcie oznacza jakąć litere alfabetu."
Książka była dość gruba wiec dalsze czytanie zajęło by Ci dość sporo czasu. Niestety Twoje czytanie zakłócił brat, który szybko biegnąc wyrwał Ci książke z rąk
- co czytasz ?? Co czytasz ??
Spytał i zaczał szybko przeglądać ksiażke
- łeee.... jakieś nudziarstwo
Po tych słowach wyrzucił książke za siebie

-Ej...!-Krzyknąłem, wstając szybko. Odepchnąłem go w bok i poszedłem po książkę.
-To jest bardzo potrzebne...-Powiedziałem do niego obojętnie. Zawsze się nim zajmowałem jak mogłem a teraz tak mi się odwdzięcza..

W oczach twojego brata pojawiły sie łzy. Spojrzal na Ciebie takim szczenięcym proszącym wzrokiem
- a... ale....
Powili zaczał popłakiwać
- ja... chciałem sie tylko z Tobą pobiawić !!
PO tych słowch braciszek już zupełnie sie rozpłakał

Spojrzałem na niego trochę dziwnie. Guu wylądował na jego nosku a ja się zaśmiałem.
- To nie mogłeś poprosić...?-zapytałem się uśmiechnięty.

- byłeś zbyt zajęty tą głupią książką
Powiedział nadal płaczać
- dlatego musiałem sie wpierw jej jakoś pozbyć....
Mały nadal płakał i patrzał sie na Ciebie prosząco

Podszedłem do niego powoli i pogładziłem po główce.
-W co się pobawimy...?-Zapytałem się miłym głosem.

Mały nagle przestał płakać
- ww.... chowanego !!
Krzyknął rzucając Ci sie na szyje przez co upadłeś. Mały sybko wstał.
- ty pierwszy szukasz...
PO tych słowach szybko pobiegł w strone domu sie gdzieś schować

Zaśmiałem się wesoło, po czy wstałem powoli. Podszedłem do schodów i położyłem tam książkę. Powoli wszedłem do domu, wysyłając motyla na pierwsze piętro, a ja ruszyłem po pierwszym piętrze, zaglądając wszędzie.

Szukałeś tak i szukałeś i niegdzie nie mogłeś znaleść braciszka. Dopiero gdy byłeś w kuchni usłyszałeś cichy śmiech dochodzący z jeden z szafek.

Podszedłem powoli do szafki i otworzyłem ją szybko.
-mam Cię..!-Powiedziałem głośno.

Brat zaskoczony spojrzał na Ciebie
- jak mnie znalazłeś ??
Spytał z żalem w głosie i wyszedł z szafki

-Śmiałeś się...-Powiedziałem szczerze śmiejąc się cicho.

- ech...
Mały miał obrazoną minke. Jednak ona dość szybko zniknęła i pojawił sie na jej miejscu uśmiech
- to teraz ty sie chowaj

Uśmiechnąłem się do niego. Czekałem aż się schowa po czym poszedłem szybko, wchodząc dwa schodki po schodach, ale tylko aby go wrobić. Wyszedłem na dół, na taras. Wziąłem książkę i poszedłem za róg, czytają od tego miejsca gdzie skończyłem.

Uadło Ci sie tylko przeczytać, że w zależności od wilekości kąta nachylenia skrzydeł machniecie oznacza coraz to kolejną litere alfabet tzn. że im większy kąt to dana literera zajmuje to coraz dalsze miejsce w alfabecie. NIestety czytanie znowu przerwał Ci braciczek.
- znalazłem Cie !! co ?? ty sie nawet nie schowałeś !! tylko czytałeś tą durną książke !!

-Schowałem się.. schowałem, myślałem że mnie tutaj nie znajdziesz...-Powiedziałem odkładając książkę.

- ha !! ale ja Ciebie zjalazłem !!
Powiedział dość głośnym tonem braciszek i usiadł sie koło CIebie
- to w co sie teraz bawimy ??

-Może... nie wiem... Chciałem poczytać tą książkę, chciałbym umieć rozmawiać z motylami..-Powiedziałem patrząc na jego reakcje.

- ech... ty byś tylko sie uczył i uczył... a mną sie zająć to co ??
Mały znowu zaczął płakać

- Kaz'u... nie płacz... przecież wiesz że zawsze się z tobą bawie...-Powiedziałem przytulając go delikatnie.

- a... ale...
Mały zaczął ocierać łzy
- to... może... powalczysz ze mną ??

-Ale..-Westhcnąłem cicho po czym wstałem.
-Dobra...-Poszedłem na polanę, książkę odstawiajać na schodkach. czekałem ana jego ruch

Twój brat uśmiechnęła sie po czym krzycząc zaczęł biec na Ciebie z wyciągniętą piąstka gotową do zadania ciosu.

Odskoczyłem w bok, mówić mojemu motylowi aby usiadł bratu na nos. Próbowałem go podciąć, lecz żeby nie wywrócił się na twarz.

Nawet nie musiałeś go podcinać bo on sam przewrócił sie o kamień leżący ana ziemi jednak przewrócił sie na twarz, a twój motylek usiadł mua na głowie