Dom rodziny Cross'a

-Wstawaj mały..-Powiedziałem z uśmeichem.

Mały wstal masując sie po twarzy, a motylek usiadł Tobie na koszulce.
- to nie feeer.... wiedziałeś że przewróce sie o kamień

-Nie wiedziałem... na prawdę..-Zaśmiałem siecicho, patrząc na motyla.

Mały spojrzał sie również na twojego motyla, który machał skrzydełkami
- jakie to głuupie....
POwiedział po chwili siadając poturecku na trawie

-Nie powiem kto jest głupi..-Mruknałem do niego, idąc do księgi.

Mały zdenerwowany tym co powiedziałeś wział kamyczek i rzucił Ci w nmim w głowe
- ty jesteś
Powiedział i wytknął Ci język
- tylko jedno Ci w głowie

-Odczep sie od mnie. Nie przychodź do mnie tylko z płaczem prosząc o zabawę. nie !- Wziąłem książkę i pobiegłęm do swojego pokoju, trzaskajać drzwiami.

Twoj motylek nie zdążył za Tobą dobiec i teraz próbował sie dostać do Twojego pokoju. A w pokoju zastałeś wielki bałagan.

Otworzyłem drzwi aby wleciał, ale byłem zdziwiony bałaganem.
-Co tu się stało!!-Krzyknąłem bardzo głośno, jeśli nie było dzisiaj takiego bałaganu xD

Oczywiście rano był pożądek jak zawsze w twoim pokoju. wygladało na to, że ktoś wparowal to niego jak Ciebie nie było i chyba czegoś szukał. Nagle usłyszałeś krzyk matki dochodzący z kuchni.

Wybiegłem z pokoju szybko, zbiegając po schodach i kierując sie do kuchni.

BYł już tam twój ojciec, matka i jakiś mężczyzna. Wyglądało na to, że nie przybył do twojego domu z pokojowych zamiarach.
- gdzie jest Motyli Kryształ ??!!
Wykrzyknąl przybysz
- nigdy go nie dostaniejsz !!
Odpowiedział mu tój ujciec po czym w kuchni zebrało sie mustwo motyli i w mgnieniu oka mężczyzna wraz z Twoim pjcem znikneli.

Spojrzałem na nich trochę zdezorientowany.
-Co się dzieje?!

Matka spojrzała sie na ciebie przerażona i podeszła do Ciebie i przytuliła Cie.
- n... nic, nic... synku.. wszystko... bedzie dobrze
Powiedziała nadal przytulając Cie

-Nic?! Widziałem, powiedz mi, przecież wiesz że ja chcę pomóc..-Powiedziałem patrząc na nią prosząco.