Mała polana w lesie

Jest to mała mała polana, w głębi lasu . Rzadko ktoś tu przebywa. Jest tu parę większych skał jak i drzewa.

Spojrzał po osobach które tak jak on wybrały to miejsce, jednak większą uwagę skupił na dorosłym mężczyźnie który jak się domyślał był nauczycielem. Podszedł bliżej do grupy osób

Dzieciaki bawił się w chowanego, ćwiczył sztukę ukrywania się. Podszedłeś bliżej, w tym momencie się mężczyzna do Ciebie odwrócił z delikatnym uśmiechem.
-Witaj. Chyba nie jesteś mojej klasy...-Powiedział niepewnie, przyglądając się tobie.

- Nie, nie jestem z twojej klasy
powiedział do niego i spojrzał kolejno na swoich rówieśników
- Chciałbym dołączyć do Akademii
dodał po chwili namysłu i wrócił wzrokiem na Nauczyciela

Nauczyciel spojrzał na swoich młodzianach shinobi a potem znów na Ciebie.
-Za trzy dni jest nabór. Musiał byś przyjść pod akademię w piątek...-Powiedział patrząc na Ciebie. Nie odtrącił Cię, wytłumaczył Ci co i jak.

Przytaknął tylko głową porozumiewawczo, rozejrzał się ponownie chcąc znaleźć kawałek wolnego miejsca na trening

-jak chcesz możesz z nimi zagrać...-Powiedział sensei do Ciebie, nie patrząc już na Ciebie.

- Zagrać ?
zapytał
- mam na myśli trening nie zabawę
niewątpliwie był inny niż wszyscy tutaj zgromadzeni

-Twój wybór...-Wzruszył ramionami. Było mu to obojętne czy będziesz z jego dzieciakami czy osobno.

Poszedł na lekkie wzniesienie gdzie było sporo miejsca, skupił się przymykając oczy, z głowy wytrącił wszystkie myśli by skupić się tylko na jednym, trening dla niego był bardzo ważny a od jego umiejętności zależało jego życie

Słyszałeś co jakiś czas głosy zawiedzenie i radości z strony dzieciaków. Jedni się cieszyli z wygranej, drudzy przegrywali.

Zacisnął lekko zęby skupiając się bardziej starał się odciąć i wyciszyć w sobie, nie mógł pozwolić by nerwy wygrały nad jego ciałem, złożył dość szybko pieczęć otwierając oczy
- Bunshin no Justu
powiedział i uwolnił zgromadzoną Chakre, po jego obu stronach pojawiły się dwa idealne klony

[To czy Ci się uda to ja decyduje ]
Obok Ciebie, po lewej i po prawej stronie, pokazały się dwa klony. lecz było to tylko klony, które nic nie mogły zrobić przeciwnikom.

Mruknął cos niezadowolony i spojrzał zabójczym wręcz wzrokiem na inne dzieci które się wydzierały

Jeden dzieciak, kiedy się odwróciłeś zobaczyłeś, że siedział pod drzewem. Był grubszym dzieckiem, co chyba go wykluczało z zabawy.

Po jakimś czasie klony zniknęły a skoro uczniowie nie dawali trenować mu w spokoju musiał poczekać aż sobie pójdą. Stał wciąż w tym samym miejscu z przymkniętymi powiekami

Usłyszałeś głos sensei.
-Dzieciaki, muszę iść. Spotkanie Jounin'ów jest. Wracajcie do domu, na dziś koniec zajęć.-Powiedział do nich, znikając nagle. dzieci westchnęły głośno, a po chwili zacząłeś słyszeć śmiechy i szepty na twój temat. Była to nie wielka liczba dzieciaków, inni poszli.

Starał się jak mógł panować nad emocjami ale tego było już za wiele, otworzył oczy i spojrzał na grupkę uczniów w pewnym momencie jego źrenice zanikły, złożył dłonie i skupił chakrę rozmieszczając ją odpowiednio w swoim ciele, kiedy skończył uśmiechnął się jadowicie i podbiegł do nich najszybciej jak tylko mógł kiedy był bardzo blisko krzyknął
- Bunshin no Justu
tylko po to by ich zmylić. Wyskoczył w górę wykonując kopnięcie w stronę chłopca który stał najbliżej wylądował kawałek za pozostałymi uczniami ponownie ruszył w ich stronę tym razem skupiając chakrę w dłoniach zacisnął pięści i przebiegł przez sam środek grupki atakując każdego minimum jednym uderzeniem

Chłopcy spoważnieli naraz. zmyliłeś ich, a oni stali w miejscu. Uderzyłeś chłopaka z nogi, a ten upadł do tyłu. Przeskoczyłeś nad nimi, lecz lądując poślizgnąłeś się. Noga Ci odleciała do tyłu, lecz twój zapał aby ich zaatakować powstrzymał to. Uderzyłeś dwóch, ponieważ było ich tylko czterech. Czwarty nie wydawał sie jakimś godnym przeciwnikiem, ale stałw pewnej odległości, opierając sie bokiem o drzewo.

Spojrzał na ostatniego chłopca jego gniew wzmógł sie kiedy ten go ignorował, zacisnął mocniej pięści i ruszył szybko w jego stronę, kiedy biegł zniżył górną część ciała a jedną pięść zostawił lekko z tyłu kiedy był o dwa kroki od niego odskoczył lekko w bok i obracając się w powietrzu wylądował na przeciw niego wyskoczył w jego stronę odbijając się nogą od ziemi i wycelował pięścią w jego twarz

Chłopak ciągle Ci się przyglądał. Nie wykonywał żadnych ruchów, do twojego uderzenia pięścią. Kiedy miałeś jeszcze kawałek do zderzenia sie z jego twarzą, wykonał od mały ruch w bok, chwytając Cię w nadgarstku a drugą ręką popychając na drzewo. uderzyłeś o nie plecami, co Cię trochę zabolało. Chłopak zrobił dwa kroki do tyłu, obserwując Cię.

Zauważył że ma do czynienia z czymś poważniejszym niż pozostali uczniowie, zadowoliło go to że przynajmniej porządnie potrenuje.Wyprostował się i spojrzał uważniej na chłopaka na twarzy Reity zagościł dziwny uśmieszek. Złożył pieczęć i powiedział
- Utsusemi no Jutsu
to jutsu miało za zadanie zmylić swojego przeciwnika, schował się gdzieś podczas nieuwagi swojego przeciwnika

Nic z tego nie wyszło. Technika Ci nie wyszła. Stanąłeś za drzewem. Słyszałes kroki chłopaka w drugą stronę niz ty byłeś.
-Jak się nazywasz..?

Nie zamierzał chować się jak tchórz chciał mogło to być wygodniejsze, zmierzył go wzrokiem
- a czy to istotne ?
zapytał, nie miał zaufania do nikogo, wspomnienia z dzieciństwa blokowały mu wiele pozytywnych cech

-Nie... tchórzu...-Powiedział do ciebie, a ty nie słyszałeś już jego kroków. zniknął za drzewem, stoi tam czy znikł?