Mieszkanie Akihita

Osoby zamieszkujące: Akihto Akinori, przybrana matka Mina, przybrany ojciec Shozo

Dokładny opis domu/mieszkania i okolicy:
Mały domek, stojący na niskim pagórku. Z tyłu rozciągają się lasy i malutkie jeziorko. Z przodu stoją kukły do treningu. W środku są cztery pokoje: łazienka, kuchnia połączona z jadalnią, dwie sypialnie. W kuchni stoi stół z 4 krzesłami, obok jest kuchenka. W łazience jest wanna z prysznicem, umywalka i półka na kosmetyki. W sypialni rodziców jest jedno łóżko dwuosobowe i szafy na ubrania. Moja sypialnia jest oblepiona zdjęciami mojego rodzeństwa. Jest tam jedno łóżko, półka na książki(których nie czytam) i biurko zawalone jakimiś rzeczami. Ogólnie w moim pokoju jest bałagan.

Dzień był słoneczny i ciepły. Obudziłeś się jak co dzień, tyle że dzisiejszy dzień był wyjątkowy, ponieważ już tylko dwa dni dzieliły Cię od rozpoczęcia Akademii.

Jak zwykle ociągałem się ze spaniem. Już słyszałem matkę wchodzącą do mojego pokoju. "Chyba zacznę udawać, że śpię." - pomyślałem.

Twoja Mama weszła do pokoju i pierwsze co powiedziała to:
-Akihito, czas wstawać.-Powiedziała to dosyć spokojnie. Chyba wiedziała że nie śpisz.

Nigdy mi się to nie udawało. Mama zawsze wiedziała kiedy udaje, a kiedy nie. Ociągając się wstałem z łóżka. Czekałem, aż mama wyjdzie i będę mógł znów się położyć.

Mam powiedziała:
-Tylko pamiętaj, by nie ociągać się ze spaniem, Akihito.- Zerknęła na Ciebie, po czym wyszła, zostawiając Cię samego w pokoju.

//Uzupełnij Kartę Postaci Akihito //

Postanowiłem najpierw się ubrać, a potem się położyć. Miałem nadzieję, że mama dziś nie wróci. Przecież dzisiaj mam dzień wolny.

Przez dłuższy czas nic się nie działo, leżałeś sobie, i po chwili zaczęła Cię nawiedzać myśl o Akademii.

"Czy będę tam lubiany?? Czy nie będę pośmiewiskiem??" - zaczęłem mieć straszne wizje. Przestraszony wybiegłem z pokoju.

(Dokąd? ;P)
Tam gdzie się udałeś, było cicho. Jedynie z kuchni słychać pobrzękiwanie talerzy i cichą rozmowę.

Zaczęłem rozglądać się po pomieszczeniu. Nigdy tu nie byłem, a dom był mały, więc się zdziwiłem. Teraz zacząłem przysłuchiwać się rozmowie.

Twoi rodzice coś szeptali, nie dało się wychwycić z tej rozmowy nawet słowa, jedynie jakieś niewyraźne pomruki. W pewnym momencie rozmowa ucichła.

Czekałem jeszcze parę chwil. Wkońcu mama weszła do mojego pokoju. Domyśliłem się, że wpadłem do wmurowanej szafy z cienkimi ścianami.

[ To, czy mama weszła do Twojego pokoju to ja decyduję... Ale spoko]

Mama popatrzyła na Ciebie zdziwiona.
-Co tutaj robiłeś synku?- Zapytała.

-Eeee... - nie wiedziałem co wymyślić - szukałem ubrań - powiedziałem pierwszą myśl. Dopiero potem zrozumiałem co powiedziałem. Przecież byłem już ubrany.

[A czemu ty decydujesz?? bo nie wiem moze coś przeoczyłem w regulaminie]

[Bo jestem Twoim MG? Pewnie dlatego. MG z tego co zaobserwowałem w swojej służbie na innych forach i na tym, może mówić co się dzieje, kto co powie, jak to będzie wyglądać itp.]

Wzrok Twojej mamy był ciepły, widać, że wiedziała że kręcisz. Uśmiechnęła się i zostawiła Cię samego w pomieszczeniu.

[to to wiem ale to ja nie moge decydowac kto wchodzi i tym podobne]

Uspokojiłem się trochę. Zaczynam myśleć, o czym szeptali rodzice. Wysilam się, żeby przypomnieć sobie, czy nie było żadnej przykrej sytuacji w naszym życiu.

[Nie? o_O To MG decyduje czy umrzesz czy nie, czy upadniesz czy nie...]

Wyglądam przez okno, ale nic nie zobaczyłem przez wzbijający się kurz.

Wyszłem więc na dwór. Nad jeziorkiem było przyjemne ciepło, które dawało chęć treningu. Wyjełem kunai'e i shuriken'y.

[Wyszedłem o_O I proszę pisz dokładniej co robisz.]

Zainteresowało Cię pewne drzewo, które aż prosiło, byś potrenował na nim ciosy.

Zaczęłem rzucać shurikenami. Pierwszy rzut wyleciał mi z ręki. Jakoś mi nie szło. Podniosłem go i spróbowałem ponownie. Tym razem trafiło.

[Kiedyś mi się znudzi, ale póki co: Przypominam, że to ja decyduje, czy rzut Ci sie powiódł ==']
Rzuty szły Ci marnie, prawie każdy, mimo ostrzy odbijał się od drzew i innych. Pare wbiło się w ziemię.