Mieszkanie Reity

Niewielkie mieszkanie w którym mieszka tajemniczy chłopiec. Wystrój wnętrza nie jest bogaty, mieszkanie posiada kilka pokoi, jadalnie jak i ubikację. Niewątpliwie miejsce jak i sam dom jest omijany przez innych mieszkańców wioski

Dzień rozpoczynał się pochmurnie, lecz to nie było coś nowego. Mgła unosiła się nad wioską, a ty powoli otworzyłeś oczy. Wyspałeś się, żadne sny Cię nie nękały. Czułeś się wypoczęty.

Jedynie co ujrzał to sufit, po chwili wstał i przeciągnął się lekko, poszedł do toalety, przebrał się i poszedł coś zjeść. Kiedy skończył spojrzał przez okno jakby czegoś wypatrywał

Zjadłeś to co miałeś, a nie było tego dużo. Za oknem ujrzałeś paru shinobi, którzy zmierzali z samego rana do swoich zajęć. Przez ulicę przeszła czwórka shinobi, najprawdopodobniej była to drużyna, która szła na trening, bądź na misję.

Spojrzał za nimi i wstał z krzesła, rozejrzał się po mieszkaniu w głowie układając plan dnia, mógł liczyć tylko na siebie miało to swoje złe jak i dobre strony. Zamierzał jak co dzień pójść na trening, miał ambicje i możliwości których nie zamierzał zaprzepaścić.

[Pisz w pierwszej osobie, ok? xD]

Tak jak chciałeś, ruszyłeś na małą polanę w lesie gdzie zawsze odbywałeś swój trening. Zdawało Ci się że tam nikt nie przebywał nigdy. szedłeś przez ulicy miasta, ludzie nawet nie zwracali na Ciebie uwagi, jak byś był cieniem, osobą która nie istnieje. Zacząłeś iśc przez las. Było wcześnie rano, w lesie było ciemno, lecz pamiętałeś drogę idealnie, co doprowadziło Cię na polanę. Kiedy ujrzałeś kto tam jest, trochę się zdziwiłeś, ponieważ była tam gromadka dzieciaków i wyższy mężczyzna. Przypuszczałeś że to dzieci z akademii. Od dawana nurtowały Cię myśli, czy iść do akademii czy nie.
[Pisz na polanie]

Zwolnił kroku patrząc na chłopaka którego spotkał na polanie po jego głowie krążyło wiele myśli, zastanawiał się czego może chcieć stanął kilka kroków od niego uważnie mu się przyglądając

Był to jednak sensei, który byłz dzieciakami. Spojrzał na Ciebie i machnął ręką.
-Co robisz...? Z zakupów wracasz...? - Zapytał się całkiem miło.

- Jak widać
mruknął spokojnie nie spuszczając z niego wzroku, czuł się obserwowany z każdej strony co nie należało do przyjemnych

Nagle z każdej strony, dobiegł głos tej samej osoby.
-Boisz się mnie.. - Usłyszałeś to, lecz mężczyzna nie ruszał wargami.

Uśmiechnął się kącikiem ust gdyż nie wiedział co to strach, jeszcze nie doświadczył tego zjawiska
- ani trochę
powiedział jak by do siebie

Poczułeś nagły ból przeszywający twoją głowę.
-Mhmm.. ciesze się..- Powiedział szczerze.

Przymknął oczy zmagając się z bólem dłonie zacisnął mocniej po chwli jednak wyprostował się i spojrzał mu w oczy

-Coś się stało...?-zapytał sie Ciebie. Przez głowę zaczęły Ci się kłębić myśli dotyczące portfela.

Nie żałował tego co zrobił po prostu skorzystał z szansy nie mając świadomości dlaczego ludzie zachowują się wobec niego dziwnie
- Do czego zmierzasz ?
zastanawiało go czego może chcieć

- A ty...?-Zapytał się dziwnie, jak by pytał jaki masz cel życia.

Chłopiec miał ciche ambicje i plany lecz starał się nie wypowiadać na ten temat
- nie ważne
dodał po chwili i spojrzał w bok
- nie rozumiem po co to całe przedstawienie

-Ludzie się ciebie boją, lecz wykorzystywanie tego dla swojego dobra to nie jest dobry pomysł..- Powiedział szczerze, zamykając powoli oczy.

- skoro wiesz o tym zdarzeniu to może wiesz dlaczego się boją
zapytał patrząc na niego

- To nie czas na wyjaśniania. Powiem tak, nie masz się czym przejmować, to normalne.. -Powiedział patrząc na Ciebie ponownie.

- hmm rozumiem
przytaknął lekko głową

-Wsadź dłoń do kieszeni i daj mi to co tam masz..-Powiedział dosyć ostro.

Nie miał zamiaru stawiać się silniejszemu, wsunął dłoń do kieszeni i rzucił mu portfel

Złapał portfel bez żadnego problemu.
-Mam nadzieje że to sie nie powtórzy, ponieważ twoje szanse na akademie w ten sposób się marnują..-Powiedział, ukłądajac przed sobą ręką, koncentrując chakrę. Znikł zasłonięty piaskiem.

Wszedł do mieszkania a że zgłodniał zrobił sobie coś do jedzenia