Mieszkanie Reity

Pod wodą było Ci dobrze. Wszystko spłynęło z Ciebie. Położyłeś się na łóżku. W całym domu było brudno. Dawno nie sprzątane.

Jutro posprzątam
pomyślał i przymknął oczy starając się zasnąć

Zasnąłeś. Podczas snu widziałeś coś, co nic Ci nie przypominało. Było podobne do żółwia, który patrzył na Ciebie. lecz obudziłeś się z rana.

Obudził się i wstał z łóżka, pomyślał nad żłówiem którego widział we śnie, jego sny nie brały się z nikąd więc zastanawiał sie co to może oznaczać, ubrał się i poszedł coś zjeść

Nie wiedziałeś skąd to sie bierze. Zjadłeś pyszne jedzenie, lecz nie miało to smaku dla Ciebie.

- hmm znowu
powiedział do siebie mając na myśli jedzenie, spojrzał na zegarek

Była godzina 7:03. Wczesna pora. lecz o takiej najczęściej wstawałes.

Jeszcze godzina
miał na myśli pójście do Akademii, od kilku dni nie odczuwał w ogóle głodu zastanawiało go to tak jak sen z żłówiem

Doszedłęś pod akademię. Było tam parę dzieciaków tak jak ten z szpitala.

Stanął kawałek od swojego mieszkania i oparł się o ścianę budynku i przymknął lekko oczy, był siebie pewien zresztą jak zawsze zastanawiało go jedynie jakie zadanie jutro go czeka

Raz przychodziły Ci na myśl zadanie nie wykonywalne, ale zaraz myślałeś sobie że nie może być to trudne jak na dzieci z akademii.

Zdam ten test mimo wszystkich przeciwności
pomyślał i otworzył oczy

Był środek popołudnia. Wypuścili was wcześniej chyba z powodu jutrzejszego dnia.

miał ochotę pójść do lasu wyciszyć umysł i poukładać wszystkie myśli

Doszedłeś na polanę, a potem wszedłeś do lasu. Drzewa szumiały, uspakajały twój umysł jak i ciało.

Przyszedł zamykając za soba drzwi

W domu było ciemno jak zwykle. Nic nie widziałeś, ponieważ do tego doszła pora dnia.. wieczorna.

Poszedł schodami które znajdowały się niedaleko drzwi do swojego pokoju, położył się na łóżku i przymknął powieki

Momentalnie zasnąłeś. POdczas snu widziałeś jak zalewsz całą wioskę wodą. Obudziłeś sie z rana.

Wstał i przeciągnął się, ubrał w swoje ulubione ubranie i zszedł na dół mieszkania

Drzwi od domu były otwarte, lecz nikogo nie slyszałeś ani nie wyczuwałeś nawet.

-hmm
mruknął pod nosem i wyszedł przed mieszkanie, rozejrzał się

Ktoś wpadł na Ciebie, nawet nie zdążyłeś zareagować. Był to chłopak o głowę niższy od Ciebie. Urodą nie grzeszył.
-Prz...przepraszam...

Spojrzał w jego oczy i przekrzywił lekko głowę w bok jak by oczekiwał od niego wyjaśnień

Widać było że się boi i Cię rozpoznał. Ominął CIę i pobiegł *

* możęsz go zatrzymać.